To mój drugi blog - tym razem tylko i wyłącznie o książka i wszystkim, co jest z nimi związane. Kocham czytać :)

sobota, 17 marca 2012

Stowarzyszenie Wędrujących Dżinsów - rok później

Czyli druga część przygód dziewcząt

Ann Brashares
Wydawnictwo Egmont 2003r.







Właśnie skończyłam przygodę z drugą częścią Stowarzyszenia. Należą do niego cztery dziewczyny, które jak same mówią znały się jeszcze przed urodzeniem za sprawą ich mam. Mają one w posiadaniu parę dżinsów, która dziwnym trafem, być może za sprawą magii pasują na każdą z nich jak ulał, a przecież mają jednak różne figury. O tym, jak weszły w posiadanie tej dziwnej pary dżinsów nie będę pisać - tu trzeba sięgnąć po pierwszą część. Dość powiedzieć, że zaczynało się drugie lato Stowarzyszenia, a założenia nadal pozostawały te same: dżinsy są kolejno w posiadaniu innej z dziewcząt, każda tymczasowa posiadaczka dokonuje na nogawce wpisu dotyczącego jakiegoś szczególnego wydarzenia, jakie miało miejsce kiedy te dżinsy miała na sobie. No i nie wolno było ich prać ( tutaj nieco się zastanowiłam, czy magia rozciągała się także na utrzymaniu czystości na dżinsach i świeżego zapachu, ale nie popadajmy w paranoję, w końcu to fikcja :P ).
W tej części nie obędzie się bez miłości, uczucia, smutku,, zawodu. Cóż to młode dziewczyny, ;przeżywają swoje życie na swój sposób. Nie są aniołkami, ich postępowanie nie zawsze zasługuje na pochwałę, ale koniec końców starają się naprawić to co udało im się zepsuć - tak jak związek mamy Carmen z pewnym panem, jak film nakręcony przez Tibby, gdzie główną rolę, niezbyt piękną zagrała nieświadomie jej mama.
Stowarzyszenie czytało mi się dość przyjemnie. Nie wciągnęła mnie na tyle abym chciała ją kupić, mieć u siebie na półce i wracać do niej, ale po skończeniu czytania mam miłe wspomnienia. Niedługo szykuję się do przeczytania trzeciej części i mam nadzieję, że też się nie zawiodę.

3 komentarze:

  1. "Stowarzyszenie wędrujących dżinsów" mam w swoim planach. Mam nadzieję, że wkrótce uda mi się za nie zabrać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cała seria jeszcze przede mną, nie mogę się jednak jakoś do niej zabrać...

    OdpowiedzUsuń
  3. No właśnie coś w tej serii jest, że nawet to, iż leży przede mną i czeka, to jakoś nie ciągnie mnie. A przecież wcale nie jest straszne, naprawdę czyta się przyjemnie.

    OdpowiedzUsuń